Dietetyk Anna Nowak, specjalizująca się w skutecznej i efektywnej redukcji masy ciała, również w chorobach dietozależnych jak cukrzyca, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, choroby wątroby i inne.

Indywidualne podejście do pacjenta w trakcie redukcji masy ciała oraz terapii dietą to klucz do sukcesu! W to wierzę i to realizuję w swojej pracy dietetyka. Wiem również, jak ważne jest dobre samopoczucie w trakcie diety i ogólnie w życiu, dlatego jadłospisy które układam zawierają różnorodne i pyszne dania. Głodówka i monotonia? To nie dla mnie!

Wyszukaj

Social media

Licznik

© COPYRIGHT Mojesante.pl
ALL RIGHTS RESERVED

 15.01.2018  |  Na zdrowie , Kraina smaku , Lifestyle

Jesz za mało kaszy (i innych dobrych rzeczy)? Zrób sobie regał w kuchni!

Anna Nowak

Kasza – niesamowita skarbnica błonnika pokarmowego, dobrych węglowodanów, witamin z grupy B, białka, mikro- i makroelementów. Zdecydowanie powinny znaleźć się w codziennej diecie każdego z nas!

 

Jak ktoś mi mówi, że nie lubi kaszy to od razu wiem, o co chodzi. Mianowicie o wspomnienie obiadu z dzieciństwa w postaci kaszy gryczanej z sosem mięsnym i ogórkiem kiszonym. Trochę się nie dziwię. Jeśli ktoś zna tylko taki sposób podania kaszy i tylko jeden/dwa rodzaje to może mieć obiekcje. Zwłaszcza jak mu to połączenie z sosem mięsnym nie podchodzi. A przecież kasz jest całe mnóstwo! Każda ma inny smak, od bardzo intensywnych (jak w przypadku gryczanej palonej), przez orzechowe jak kus-kus i jaglana aż po bardzo neutralne w smaku jak perłowa, pęczak czy bulgur. Dodatkowo kasze wcale nie muszą być podawane tylko w wytrawnych daniach! Świetnie smakują z suszonymi owocami, zapiekane z jabłkiem, w postaci placuszków…. Kasze również można przemycić, choćby w pulpetach mięsnych, chlebie (pieczonym w domu oczywiście), pasztetach wegetariańskich albo wegańskich a nawet w ciastkach. Także nie ma usprawiedliwienia! Jeśli twierdzisz, że nie lubisz kaszy, próbuj dalej. Poszukaj ciekawych przepisów, łącz z różnymi składnikami. Baw się w kuchni!

20171227_113201.jpg

Ale w przypadku kasz jest pewien mały problem…. Bo widzisz, jeśli ta kasza, którą może i kupiłaś z zamierzchłej przeszłości, leży sobie w czeluściach szafki kuchennej pod samym sufitem, czyli tej najmniej „uczęszczanej”, to jak ty biedna masz tą kaszę zacząć jeść? Ano właśnie…

Dlatego apeluję teraz do ciebie! Wypuść kaszę z szafki! Wyjmij ją na światło dzienne (a może okaże się, że nie jedna, ale ze 3 napoczęte paczki tam były).

Aby zacząć jeść więcej kaszy trzeba ją mieć na widoku. I kropka! Jak będziesz ją widzieć to nie zapomnisz jej użyć. Nawet ja, dietetyczka, jadłam kaszy dużo mniej, gdy była zagubiona w czeluściach szafki kuchennej. I co zrobiłam, żeby to zmienić? Regał!

I teraz mi nie mów, że nie masz gdzie, bo cię zaproszę do swojej kuchni. A to naprawdę malutka kuchnia. Całe 5 m2. Także, jeśli u mnie regał się zmieścił to i u ciebie 😉

Mój regał jest ze skrzynek. Zawsze o takim marzyłam. Stoi na nich milion (czytaj: 58szt.) słoików z kaszami, soczewicą, różnymi gatunkami ryżu, siemieniem lnianym i kilkoma rodzajami mąk, makaronem i innymi fajnymi rzeczami. Ponieważ wszystko mam pod ręką, dużo chętniej z tego korzystam. Ty możesz sobie kupić taki regał, jaki tobie będzie pasować. A jeszcze lepiej jak poprosisz męża o pomoc. Może zrobi ci półeczki pod wymiar a przy okazji będzie pękać z dumy, że mógł cię uszczęśliwić 😊

20171227_113319.jpg

20171227_113354.jpg

20171227_113337.jpg

20171227_113439.jpg

20171227_113457.jpg

blog comments powered by Disqus Poprzedni artykuł Powrót do artykułów Następny artykuł