Dieta redukcyjna – zero słodyczy, fast foodów, normalnego jedzenia. A zamiast tego koktajl rano, w południe i wieczorem a do tego czasem jakaś zupa-krem.
Wyolbrzymione, ale jakże prawdziwe.
Istnieje pewne powszechne przekonanie, że jeśli na diecie redukcyjnej się je, to znaczy, że się na niej nie jest. Że nie można normalnego obiadu. Że chleb, makaron i żółty ser to produkty całkowicie zakazane. Że jeśli już mamy zjeść obiad to coś bezsmakowego i najlepiej o konsystencji gluta dla dzieci. Że uczucie sytości to wróg, bo oznacza, że zaraz przytyjemy.
Przewińmy 1-2 tygodnie wcześniej. Śniadanie – 2 bułki kajzerki z szynką i serem a jedną godzinę późnej bułka słodka do kawy (bo przecież kofeina potrzebuje cukru, żeby zadziałać). Obiad – pizza albo kebab. Do tego tona frytek. I oczywiście deser! Jak to tak bez deseru? Kolacja – hulaj duszo, piekła nie ma! Dajemy do brzucha wszystko co tam wpadnie w ręce. W międzyczasie rafaello (bo przecież leżało w miseczce tak na widoku; tak się na mnie patrzyło), miska orzeszków ziemnych (przecież to samo zdrowie). A! i oczywiście butelka coli lub karton soku.
Nagle olśnienie – odchudzam się (czytaj: rzucam jedzenie!). Od teraz nic nie jem. Wszystko co gryzione jest złe. Co ma tłuszcz – złe. Co ma smak – złe!!! I zaczyna się koktajlowanie, zupo-kremowanie, głodowanie…!
Ile osoba wytrzymuje na czymś takim? To zależy od samozaparcia, ale czasem nawet nie jeden dzień. Czemu? Serio, chyba nie muszę tego tłumaczyć.
Czemu koktajle cieszą się takim dużym powodzeniem? Szczerze? Nie wiem! Serio, nie mam pojęcia. Tak naprawdę czym różni się jedno jabłko+ jedna brzoskwinia + 1 łyżka migdałów + pół szklanki jogurtu naturalnego, w wersji zblendowanej i nie zblendowanej? Mianowicie tym, że w formie koktajlu nic nie trzeba gryźć.
Z czym to się wiąże?”
-
Pijąc koktajl nie gryziemy, czyli nie zaspokajamy odruchu gryzienia, który w trakcie lat hulanki i swawoli żywieniowej świetnie sobie wykształciliśmy
-
Pijemy dużo szybciej niż jemy. Wypicie koktajlu to czasem ok. 1-2 minuty. Aby mózg dostał sygnał o sytości potrzeba 15-30 minut. Istnieje ryzyko, że po wypiciu koktajlu i nienajedzeniu się nim (mózg jeszcze nie wie, że jesteśmy najedzeni), sięgniemy po coś więcej do jedzenia, coś nieprzewidzianego w menu
-
Pijąc koktajl trawienie trwa dużo krócej = szybciej jesteśmy głodni
-
Nasze oczy widzą napój, a mózg myśli sobie - pijąc nie jem (takie przyzwyczajenie)
Jak to więc jest z tymi koktajlami na diecie redukcyjnej?
Moim skromnym zdaniem koktajle są przereklamowane! To nie tak, że ich nie piję i nie daję w jadłospisach. Chodzi mi o to, że na samym początku drogi o zdrowe, piękne i szczupłe ciało, koktajle nie są najlepszym pomysłem ze względu na to, że osoba odchudzająca się jest zazwyczaj przyzwyczajona do sporych porcji pożywienia. Picie (a koktajl jest na początku tak postrzegany) to tylko picie. A koktajl z banana, 20g kaszy jaglanej i szklanki mleka to ponad 300kcal. Przy jadłospisie o wartości 1800kcal to prawie 20% kaloryczności dziennej. Prawie 1/5 całości kalorii przeznaczonej w trakcie dnia.
Jakże inaczej osoba odchudzająca się, czuje się podczas jedzenia pięciu marchewek, a piciu soku z marchwi. Niby to samo (pomijając błonnik, którego w soku nie ma), ale sok pijemy dosłownie parę sekund. A spróbujcie zjeść 5 marchewek! Gryzie się je i gryzie. I to dobrze! Dlaczego? Bo zaspokajamy odruch jedzenia! Proste!
Moje zdanie na temat odchudzania jest takie, że powinno być jak najprzyjemniejsze i jak najmniej zauważalne. Nie powinniśmy w trakcie diety redukcyjnej myśleć cały czas o tym, że coś byśmy przegryźli. O tym, że głód jest największym wrogiem odchudzania pisałam już tu. Nie bagatelizujmy potrzeb organizmu! Jeśli do czegoś go przyzwyczailiśmy, należy go odzwyczaić, ale powoli.
A powoli znaczy, że koktajle na samym początku redukcji nie są wskazane. Jeden raz dziennie tak, ale kilka razy dziennie zamiast posiłków sprawi, że będziemy głodni, poirytowani i sfrustrowani. A takie odczucia są parę kroków od porzucenia założeń diety.
Jak więc powinien wyglądać jadłospis w początkowej fazie odchudzania?
-
Posiłki powinny być duże objętościowo (dużo produktów o niskiej gęstości kalorycznej)
-
Jedzenie powinno być apetycznie podane i aromatyczne (wskazane użycie dużej ilości ziół)
-
Powinno jak najmniej odbiegać od dotychczasowego menu – jeśli do tej pory jadłaś dużo mięsa z ziemniakami, zamień to na chudsza wersję tych samych dań. Ziemniaków nie polewaj obficie skwarkami a mięso grilluj w sporej ilości przypraw zamiast smażyć w głębokim tłuszczu
-
Jadłospis powinien zawierać 4-5 posiłków dziennie, aby poziom glukozy był na stosunkowo równym poziomie
-
Należy raz na jakiś czas pozwolić sobie na coś, co do tej pory uwielbialiśmy. Czy to kawałek ciasta czy pizzy – cheat meal jest jak najbardziej wskazany
-
Nie należy zbytnio ograniczać kaloryczności w trakcie dnia. Na sam początek – 200-300kcal mniej to naprawdę dużo. Czasem wystarczy tylko zamienić pewne dania na zdrowszą ich wersję bez konieczności redukcji kalorii w trakcie dnia
-
Jedzenie na diecie redukcyjnej powinno sprawiać przyjemność. Jeśli nie lubisz selera naciowego czy szpinaku to naprawdę nie musisz go jeść! Wybieraj te produkty, które lubisz i których jedzenie sprawia ci przyjemność
-
Posiłki powinny być odpowiednio celebrowane. Powinnaś zauważać, że jesz. Nie powinnaś zajmować si w trakcie jedzenia czymś innym (telewizją, komputerem). Czas posiłku powinien się całkowicie na nim skupiać
Kiedy więc wprowadzić koktajle? W momencie, gdy organizm przyzwyczai się do mniejszych porcji. Gdy będziesz zdawała sobie sprawę z tego, że picie to też jedzenie. No może nie jedzenie, ale kalorie. I do momentu, kiedy nie będziesz pewna, że uznajesz picie jako posiłek, daruj sobie koktajle. Soki też! Soki są nawet gorsze, ale to opisze już w kolejnym artykule.
Póki co zdaj sobie sprawę, że jedząc naprawdę można schudnąć! Że to nie ilość pokarmu, ale to co jemy i kiedy jemy wpływa na to, że tyjemy. Odpowiednie proporcje w diecie są kluczowe! Komfort psychiczny też jest kluczowy.
Dlatego chudnij mądrze! Nie głodź się! Spraw, żeby pierwszy dzień diety redukcyjnej był pierwszym dniem zmiany stylu twojego życia. Bo tylko trwała zmiana da odpowiednie efekty, czyli zdrową i piękną sylwetkę!