Dietetyk Anna Nowak, specjalizująca się w skutecznej i efektywnej redukcji masy ciała, również w chorobach dietozależnych jak cukrzyca, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, choroby wątroby i inne.

Indywidualne podejście do pacjenta w trakcie redukcji masy ciała oraz terapii dietą to klucz do sukcesu! W to wierzę i to realizuję w swojej pracy dietetyka. Wiem również, jak ważne jest dobre samopoczucie w trakcie diety i ogólnie w życiu, dlatego jadłospisy które układam zawierają różnorodne i pyszne dania. Głodówka i monotonia? To nie dla mnie!

Wyszukaj

Social media

Licznik

© COPYRIGHT Mojesante.pl
ALL RIGHTS RESERVED

 19.03.2018  |  Uroda

Lip tattoo Long4Lashes peel-off formula – moja opinia

Anna Nowak

Ostatnio na Instagramie bardzo często spotykałam się z filmikami z użyciem barwiącego żelu do ust, ściąganego jak maseczkę peel off. Nie wiedziałam do końca co to takiego, ale efekt bardzo mi się podobał. Wystarczyło nałożyć żel a po kilku momentach, gdy już zastygnie na ustach, zdjąć go, a usta zyskiwały piękną, nasyconą barwę. Później tylko odrobina balsamu do ust lub błyszczyk i efekt na kilka godzin.
 
Jakiś czas temu będąc w sklepie z kosmetykami, odkryłam czym jest tajemniczy żel. Na półce mianowicie stała „pomadka” Tattoo Lip Tint peel-off 24h L4L. Po nazwie peel off od razu zorientowałam się, że to właśnie ten tajemniczy barwiący żel. Cena ok 25zł, także przystępna. Postanowiłam, że wypróbuje na sobie.
 
* później w internecie znalazłam żel w cenie 20zł
 
 
STOSOWANIE
Precyzyjnie nałożyć żel na oczyszczone i dobrze nawilżone usta. Aplikację należy rozpocząć od górnej wargi, zaznaczając odpowiedni kontur ust. W trakcie aplikacji i bezpośrednio po niej, nie łączyć warg. W przypadku naniesienia żelu poza granice ust należy usunąć jego nadmiar przed zaschnięciem. Odczekać około 5 minut do czasu wyschnięcia preparatu i utworzenia filmu. Dla mocniejszego efektu wydłużyć czas o kolejne 5-10 minut. Po upływie wyznaczonego czasu, delikatnie ściągnąć warstwę peel-off. Bezpośrednio po jej zdjęciu, nie oblizywać ust. Odczekać 2 minuty, a następnie nałożyć ulubiony olejek do ust, który ochroni kolor i dodatkowo nawilży usta. Dla utrzymania efektu – nie pić i nie jeść przez godzinę od momentu aplikacji.
Aby maksymalnie wydłużyć trwałość makijażu i perfekcyjnie podkreślić usta – dzień przed nałożeniem żelu można wykonać peeling ust i nałożyć balsam nawilżający, co pozwoli na usunięcie suchych skórek.
Uwaga: Preparatu nie należy nakładać w pomieszczeniach o dużej wilgotności powietrza np. podczas kąpieli.
OPIS
Żelowy preparat stworzony dla uzyskania 24-godzinnego* efektu makijażu permanentnego. Innowacyjna technologia LongStayColour pozwala na idealne podkreślenie i nasycenie ust intensywnym kolorem.
Kwas hialuronowy i olej arganowy zawarte w formule żelu, wygładzają oraz pielęgnują usta, nawilżając je i chroniąc.
Formuła PEEL-OFF – szybki sposób na uzyskanie modnego i wyrazistego makijażu ust. Żel zapewnia wygodną aplikację, a po zaschnięciu łatwo się ściąga – sprawiając, że usta będą nasycone kolorem i kusząco piękne.
EFEKT: Nasycone kolorem i nawilżone usta. Trwały makijaż bez pozostawiania śladów, rozmazywania i konieczności poprawek w ciągu dnia.
SKŁADNIKI
Aqua, Polyvinyl Alcohol, Glycerin, Alcohol, Polysorbate 20, Argania Spinosa Kernel Oil, Sodium Hyaluronate, Biotin, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Caprylyl Glycol, Urea, Disodium Phosphate, Citric Acid [+/- May Contain: CI 19140, CI 17200, CI 42090]
Żelowy preparat do makijażu permanentnego dostępny w kolorach: elegant raspberry, red intuition, rosewood
 
aeebb41ba8ff96609a327f2df78a76f0.jpg
 
 
Pierwsza aplikacja pomadki
 
Pierwsze otwarcie buteleczki z żelem trochę mnie zaskoczyło, ponieważ preparat ma bardzo ciemny kolor. Rozprowadza się go pędzelkiem ze sztucznego włosia. Sam pojemnik na żel trochę przypomina ten od serum do rzęs lub brwi L4L.
 
W instrukcji obsługi napisane jest, żeby zacząć aplikację od górnej wargi na wypeelingowane usta. Ze skórkami na ustach problemu nie mam a o usta dbam regularnie, także nie wykonywałam dodatkowo peelengu. Aplikację zaczęłam, jak pisali, od górnej wargi. Pomadka, a właściwie żel okazał się bardzo gęsty, ale to dobrze, ponieważ nie spływała z ust.
 
Nakładałam preparat jak najdokładniej potrafiłam, jednak mimo wieloletniej wprawy z normalnymi pomadkami i błyszczykami (również w ciemnych kolorach), miałam duży problem, żeby zrobić to precyzyjnie. Może kogoś innego by zadowoliła moja praca, jednak ja jestem bardzo pedantyczna a idealne nałożenie żelu praktycznie graniczyło z cudem.
 
Gdy nałożyłam już żel musiałam czekać co najmniej 5 minut bez sklejania warg, czyli z rozchylonymi ustami. Nie powiem, było to bardzo ciężkie, bo nagle dostałam strasznego ślinotoku a przełykanie z otwartymi ustami do łatwych nie należy 😉
 
Po upływie wyznaczonego czasu należy zastygnięty żel zdjąć jak maseczkę peel off. I tu zaczął się problem, ponieważ nałożyłam zbyt cienką warstwę i preparat po prostu nie chciał się zdjąć. Rwał się i w ogóle nie chciał współpracować. Ostatecznie musiałam zetrzeć część ręcznikiem papierowym, bo ni w ząb nie dało się inaczej.
 
Po zdjęciu jeszcze trzeba parę minut odczekać a następnie nałożyć balsam do ust. Ja wybrałam do tego celu błyszczyk utrwalający bezbarwny. Ciężko było mi czekać z tym błyszczykiem, bo usta miałam wysuszone na wiór. A że ja zawsze mam czymś pomalowane usta, te kilka chwil było niezbyt miłe.
 
Kolor nie powiem, bardzo ładnie się prezentował. Bardzo intensywnie równo na całej powierzchni ust.
 
Po tej aplikacji wróciłam do normalnego życia, że tak powiem, czyli jadłam i piłam normalnie. Ale po jakimś czasie (ok. 2-3 godziny), gdy przejrzałam się w lustrze, na ustach mało co zostało z tego koloru który był na początku. Choć muszę przyznać, że częściowe ścieranie resztek „pomadki” ręcznikiem papierowym z ust z całą pewnością miało na to wpływ.
 
Jednak słaby róż trzymał się aż do rana kolejnego dnia.
 
 
 
 
Druga aplikacja pomadki – czyli ja nauczona na błędach
 
Drugi raz żel nakładałam kolejnego dnia rano, przed pracą. Usta były porządnie umyte z poprzedniej warstwy i gotowe do pomalowania.
 
Tym razem użyłam znacznie większej ilości kosmetyku. W trakcie, kiedy preparat zastygał, ja malowałam oczy. Gdy minął wyznaczony czas zdjęłam żel, teraz już bez większych problemów i odczekałam wyznaczony czas z aplikacją błyszczyka, znowu bezbarwnego utrwalającego.
 
Tym razem kolor ust był jeszcze bardziej intensywny. Myślę, że dlatego, że nałożyłam na usta więcej kosmetyku.
 
Na opakowaniu producent pisze, że dla lepszego efektu należy unikać jedzenia i picia przez pierwszą godzinę od aplikacji preparatu. Ja jednak wypiłam kawę jakieś 20 minut po nałożeniu kosmetyku. Jednak robiłam to bardzo ostrożnie, żeby jak najmniej naruszyć warstwę na ustach.
 
Później było śniadanie. Jakieś 3,5 godziny od nałożenia żelu. Po śniadaniu kolor od wewnętrznej części ust już się trochę starł, ale nie jakoś bardzo drastycznie. Było ok.
Gorsza sprawa wyszła po przekąsce, ok. 3 godziny po śniadaniu. Wtedy po wewnętrznej stronie ust nie było już koloru wcale. Warstwa różu pozostała przy zewnętrznej krawędzi do mniej więcej 1/3 szerokości ust. Może nie byłoby to jakieś straszne, gdyby nie intensywny kolor pigmentu. To starcie się koloru po prostu bardzo się odznaczało.
 
Stwierdziłam, że nadeszła pora, aby zmyć z ust pozostałości koloru. Starałam się to zrobić papierowym ręcznikiem. Skutek? Słaby! Mimo, że przy wewnętrznej stronie ust preparat „zjadł się” pięknie, z zewnętrznej strony kolor trzymał się bardzo.
I zostałam z takim ombre na ustach…
 
W takiej sytuacji mogłam tylko domalować to inną pomadką w intensywnym kolorze lub zostawić do całkowitego starcia się. Pomalowanie ponownie pomadką Tattoo peel off nie wchodziło w grę, ponieważ potrzebowałabym do tego jakiś 15 minut i spokoju (aby zrobić to równo i dokładnie).
 
Dodam, że w trakcie mijania czasu efekt był coraz gorszy. Ostatecznie pod wieczór został mi tylko obrys ust, tak jakbym pomalowała usta konturówką.
 
 
Plusy pomadki Tattoo peel-off:
  • Przystępna cena
  • Intensywność koloru
  • Brak warstwy kosmetyku na ustach – po pomalowaniu i zdjęciu żelu zostaje tylko pigment
  • Nie brudzi i spokojnie można całować innych w usta 😉
  • Żel nie spływa z ust w trakcie aplikacji
  • Ogólnie fajny kosmetyczny bajer
 
 
Minusy pomadki Tattoo peel-off:
  • Zbyt długi czas nakładania – ok. 15 minut (w stosunku do długości utrzymania pomadki na ustach)
  • Potrzeba trzymania rozchylonych ust w trakcie zastygania kosmetyku
  • Trudność w precyzyjnym nałożeniu preparatu – nie wiem, czy wynika to z faktu, że jest to żel, czy z tego, że nakłada się go pędzelkiem
  • Zbyt krótki czas utrzymania się koloru na ustach
  • Mała gama kolorów – raptem trzy do wyboru
  • Problem ze zmyciem pigmentu z ust, gdy część koloru się zetrze
  • Nie można szybko domalować się w trakcie dnia, gdyż aplikacja kosmetyku zajmuje dużo czasu
 
 
Moja opinia
 
Preparat do makijażu permanentnego Lip Tattoo peel off mimo bardzo dobrego pomysłu, nie zachwycił mnie. Spora trudność w nakładaniu sprawia, że kosmetyk ten nie może stać się codziennym pewniakiem. Poza tym uboga gama kolorów bardzo ogranicza grono osób, które zdecydują się na zakup. Do tego dochodzi trudność w zmyciu pigmentu i niepewność czy kosmetyk przetrwa kolejny posiłek. A ponowne nałożenie w trakcie zabieganego dnia raczej nie wchodzi w grę.
Ale mimo, że żel nie spełnił do końca moich oczekiwań, z pewnością będą momenty, kiedy do niego wrócę (skoro już go mam😊). Będzie to w sytuacjach, kiedy będę potrzebowała mieć pewny makijaż przez kilka godzin a nie będę w tym czasie jeść. Inne pomadki czy błyszczyki mają niestety tendencję do ważenia się na ustach. W przypadku tego kosmetyku ten problem nie istnieje. Tak samo wiatr i rozpuszczone włosy nie będą problemem, bo kosmetyk się nie rozmaże (kto ma długie włosy, doskonale wie o czym mówię 😉).
Do codziennego stosowania wybiorę jednak bardziej bezproblemowe kosmetyki, które szybciutko się nakłada i równie szybko można się ich pozbyć z ust.
 
 
Dla kogo pomadka Tattoo peel-off
 
Dla osób które potrzebują mieć nienaganny makijaż przez kilka godzin, w trakcie których nie będą jeść i pić. Kosmetyk w takich sytuacjach sprawdzi się świetnie, ponieważ nie zważy się na ustach i nie rozmaże przy ewentualnym dotknięciu.
 
 

I jeszcze kilka zdjęć w trakcie nakładania i zaraz po. Wybaczcie jakość zdjęć, ale robiłam je przy bardzo słabym oświetleniu, dlatego są rozmazane. Ale pogląd zawsz jakiś będzie😉 Dodam jeszcze, że w rzeczywistości kolor zarówno z żelem na ustach jak i po zdjęciu go, jest dużo bardziej intensywny. Bardziej przypomina ten ze zdjęcia głównego do artykułu (tego na samej górze).

 
Usta zaraz po nałożeniu żelu:
 
1.jpg
 
 
Zdejmowanie żelu:
 
2.jpg
 
 
Usta po delikatnym posmarowaniu błyszczykiem:
 
3.jpg
 
4.jpg

 

*Trzecie podejście bardzo zbliżone w skutkach do poprzednich.

blog comments powered by Disqus Poprzedni artykuł Powrót do artykułów Następny artykuł