Na wstępie dzisiejszego artykułu chciałabym zaznaczyć, ze napisany jest on w oparciu o zalecenia dietetyczne dietetyków i trenerów ogółem. Wiadomo, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wyjątkiem. Z całą pewnością moim zamiarem nie jest urażenie kogokolwiek.
Coraz więcej osób odchudzających się korzysta z porad w zakresie diety, jaką powinni stosować w trakcie redukcji masy ciała. Niektóre z tych osób udają się od razu do dietetyka, inne – otrzymują doradztwo żywieniowe od trenera, np. na siłowni.
I tu muszę od razu zaznaczyć bardzo ważną kwestię – nie każdy trener (śmiałabym się nawet pokusić o stwierdzenie, ze znaczna mniejszość trenerów personalnych) jest dietetykiem.
Czym różni się doradztwo w zakresie żywienia wykonane przez dietetyka i przez trenera?
W skrócie – efektami, jakie osoba układająca jadłospis chce osiągnąć. A co chce osiągnąć? I w tym momencie robi się mały konflikt interesów, ponieważ:
Dietetyk
-
Chce, aby pacjent schudł zdrowo
-
Aby redukcja masy ciała nie przełożyła się na efekt jojo w przyszłości
-
Aby posiłki były odpowiednio zbilansowane
-
Aby posiłki były różnorakie (aby pacjent nie jadł codziennie tego samego)
-
Chce, aby ułożony jadłospis był nauką żywienia na przyszłość (przecież pacjent nie będzie całe życie na jego dietach)
-
Aby jadłospis dostosowany był do stanu zdrowia
-
Aby posiłki zawarte w jadłospisie nie wpłynęły negatywnie na zdrowie
Trener
-
Chce, aby klient schudł szybko
-
Aby nabrał masy mięśniowej i wyrzeźbił ładnie ciało
-
Aby efekty były jak najbardziej spektakularne
-
Nie przejmuje się zdrowiem klienta (nie bierze pod uwagę współistniejących chorób)
-
Nie dba o różnorodność pożywienia
-
Kładzie nacisk na duże ilości białka w diecie (dla lepszego efektu redukcji)
-
Nie dba o upodobania kulinarne klienta
-
Liczy się dla niego TYLKO efekt
Czym to się tak naprawdę różni? Mianowicie tym, że osoba na diecie ułożonej przez trenera je bardzo monotonnie, bardzo niskotłuszczowo i ze sporo za dużą ilością białka w diecie. To prawda, efekty są dużo szybsze i bardziej spektakularne niż w przypadku ZDROWEGO odchudzania. Tylko pojawia się mały problem. I to niestety nie jeden.
-
Przy diecie wysokobiałkowej w totalnie niewyjaśnionych okolicznościach (dla klienta i trenera), zaczynają wzrastać próby wątrobowe. I zdziwienie. Dlaczego? Ano, dlatego, że w diecie jest tak dużo białka lub tłuszczu (w zależności od zastosowanej diety)!
-
Mogą rozpocząć się problemy hormonalne, nieregularne miesiączki, rozdrażnienie. A to wszystko przez za małą ilość tłuszczu w diecie (w przypadku diety niskotłuszczowej).
-
Mała ilość owoców i duża ilość białka prowadzi do zakwaszenia organizmu, które objawów ma milion w tym bóle stawów. Pisałam już o tym w tym artykule.
-
Pojawia się rozdrażnienie i frustracja związane z monotonią diety (choć na to pomaga świadomość osiągania szybkich efektów).
-
Taka źle zbilansowana dieta staje się, po przejściu na normalny jadłospis (w końcu ile można jeść kurczaka z ryżem i brokułami?), fundamentem wielkiego i znienawidzonego efektu jojo!
Kochani, miałam do czynienia i z osobami, którym w kwestii żywienia doradzał trener, jak i z samymi trenerami. Ponadto, miałam zajęcia z żywienia w sporcie z trenerem. I co? Wniosek ciągle ten sam. Trener chce osiągnąć efekty (niestety jednowymiarowy)! I tylko to się liczy.
Przemiły trener, z którym miałam zajęcia świetnie to wytłumaczył. Nie owijał w bawełnę i mówił szczerze jak jest. Sportowiec o zdrowie nie dba! Nie mówię o osobach ćwiczących rekreacyjnie, ale zawodowo. Znalezienie zdrowego sportowca graniczy z cudem. Bo w sporcie chodzi o efekty.
Opowiadał np., w jaki sposób (sprytnie) manipulują wydzielaniem hormonów odpowiedzialnych za gromadzenie i wydalanie wody z organizmu dla osiągnięcia odpowiednich efektów. Nie powiem, wszystko to jest bardzo interesujące, ale zdecydowanie wątpię, aby było zdrowe.
I na siłowni też chodzi o efekty.
Także, jeśli tobie doradza trener, to zastanów się, przypomnij sobie, czy przed poradą żywieniowa pytał cię czy na coś chorujesz. To już jest kluczowe! A jeśli problemów ze zdrowiem jeszcze nie masz, to, chociaż rób, co jakiś czas, badania na poziom minerałów oraz witamin a także próby wątrobowe i poziom cholesterolu.
I oby trener z mojego artykułu nie był tym, który doradza tobie ;) (w sumie to możesz go zapytać czy ma przygotowanie do zawodu dietetyka, wtedy będziesz wiedzieć, na czym stoisz).