Tego typu śledzie pierwszy raz jadłam ze dwa lata temu. Zachwyciły mnie swoim smakiem – idealnie słodko-kwaśną kompozycją, ale bez dodatku owoców suszonych.
Do owoców suszonych nic nie mam oczywiście, ale śledzie lubię bardziej na słono, a ewentualna słodycz musi być wkomponowana w sos, a nie być osobnym smakiem, jak to jest w przypadku przegryzania np. rodzynki. Mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi 😊
Ponieważ oczywiście przepis na tamte, Wigilijne (bo właśnie w Wigilię je jadłam) śledzie zgubiłam, sama odtworzyłam ten smak, dostosowując go odpowiednio do swoich preferencji.
Do przygotowania śledzi w sosie pomidorowym będziecie potrzebować:
-
Śledzie a’ la matias – 6 płatów (ok. ½ kg)
-
Cebula – 2szt. większe lub 3szt. mniejsze
-
Papryka czerwona – 1szt. – można zamieniać na paprykę konserwową
-
Ogórek konserwowy – 3szt.
-
Koncentrat pomidorowy – 200g
-
Olej rzepakowy – 1/3 szklanki
-
Woda – 1/3-1/2 szklanki
-
Ocet – 1 łyżka
-
Sól do sosu
-
Pieprz – 1 łyżeczka
-
Śledzie najpierw płuczemy, następnie moczymy w czystej wodzie, przez co najmniej godzinę, zmieniając wodę 2-3 razy, kroimy na dowolne kawałki
-
Cebulkę, paprykę i ogórka konserwowego kroimy na dowolne kawałki, u mnie była to kostka
-
Cebulę i świeżą paprykę wsypujemy do garnka i zalewamy olejem
-
Warzywa dusimy w oleju do miękkości a następnie dodajemy pokrojonego ogórka konserwowego i ew. paprykę konserwowa, jeśli używamy i dusimy jeszcze ze 2 minuty
-
Do warzyw dodajemy koncentrat pomidorowy wymieszany z wodą, ocet, sól do smaku i pieprz mieszamy do połączenia składników
-
Sos odkładamy do wystygnięcia
-
Śledzie delikatnie mieszamy z zimnym sosem i przekładamy do słoika
-
Śledzie powinny poleżeć parę godzin przed podaniem; najlepiej zrobić je 1-2 dni wcześniej, wtedy są najlepsze
Smacznego!