Dietetyk Anna Nowak, specjalizująca się w skutecznej i efektywnej redukcji masy ciała, również w chorobach dietozależnych jak cukrzyca, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, choroby wątroby i inne.

Indywidualne podejście do pacjenta w trakcie redukcji masy ciała oraz terapii dietą to klucz do sukcesu! W to wierzę i to realizuję w swojej pracy dietetyka. Wiem również, jak ważne jest dobre samopoczucie w trakcie diety i ogólnie w życiu, dlatego jadłospisy które układam zawierają różnorodne i pyszne dania. Głodówka i monotonia? To nie dla mnie!

Wyszukaj

Social media

Licznik

© COPYRIGHT Mojesante.pl
ALL RIGHTS RESERVED

 02.01.2018  |  Na zdrowie

Dlaczego sól himalajska nie jest dla Ciebie

Anna Nowak

Już od jakiegoś czasu można zaobserwować modę na sól himalajską. Wiele osób wybiera tego rodzaju sól jako zamiennik soli kuchennej czy morskiej. Ma ładny, różowy kolor. Na rynek wyszła stosunkowo niedawno. Przez wielu uważana jako panaceum na całe zło.
 
Zacznę od tego, czym jest sól himalajska i jaki ma skład
 
Sól himalajska, podobnie jak kuchenna czy morska, w ok. 40% składa się z sodu. Sód jest pierwiastkiem niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania organizmu:
  • Reguluje gospodarkę wodną
  • Uwadnia komórki i tkanki
  • Utrzymuje napięcie mięśniowe
  • Uczestniczy w przekazywaniu impulsów między neuronami
 
Ale ilość jaką można spożyć jest ściśle ograniczona. Łącznie w trakcie dnia można spożyć 5-6g soli, co jest równie jednej płaskiej łyżeczce. Należy jednak pamiętać, że jedząc np. gotowe wędliny, pasztety, ryby wędzone czy sery żółte również uzupełniamy ten pierwiastek w sporej ilości!
Nadmiar sodu prowadzi do nadciśnienia tętniczego. Podczas spożywania na co dzień nadmiernej ilości soli mogą pojawić się bóle z tyłu głowy, zawroty głowy, krwawienia z nosa i kołatanie serca.
 
Także sól himalajską jak i każdą inną (oprócz potasowej) spożywamy tylko w ściśle określonej ilości.
 
Spotkałam się z przypadkiem, gdzie sól himalajska była polecona przez lekarza w celu uzupełnienia pierwiastków w ilości jednej łyżeczki dziennie. Sól miała być rozpuszczona w wodzie i wypita. A jak wspomniałam,  jedna łyżeczka dziennie to maximum jakie możemy spożyć w trakcie dnia, a co z soleniem mięsa czy ziemniaków, tak jak to robimy na co dzień?...
 
 
Sól himalajska w swoim składzie zawiera również inne, bardzo ważne pierwiastki, dzięki którym jest tak popularna:
 
Sód - 382.61 g
Potas - 3,5 g
Magnez 0.16 g
Fosfor - < 0.10 ppm
Wapń - 4.05 g
Chrom - 0.05 ppm
Mangan 0.27 ppm
Cynk - 2.38 ppm
Żelazo - 38.9 ppm
Selen - 0.05 ppm
Brom - 2.1 ppm
 
Powyższe ilości podane są na 1kg soli himalajskiej.
 
Jak widzicie, ilości powyżej, w przeliczeniu na 5g (bezpieczna ilość soli w trakcie dnia), dostarczy nam tyle minerałów co nic! Jedząc jej więcej, doprowadzamy do nadciśnienia tętniczego. Skąd więc polecanie soli himalajskiej jako źródła minerałów?...
 
Łącznie w soli himalajskiej znajdziemy aż 84 minerały, również takie jak rtęć, tal, ołów, bizmut, iryd, jednak ich ilość jest naprawdę niewielka.
 
 
I teraz ważna kwestia czy sól himalajska zawiera jod? Jedni twierdzą, że tak, inni, że nie. Jednak jeśli nawet tak, jego ilość jest tak mała, że nie pokrywa, nawet w małej, malutkiej ilości, naszego zapotrzebowania na ten pierwiastek. A zapotrzebowanie zdecydowanie jest! Niedobór jodu skutkuje zaprzestaniem produkcji hormonów tarczycy a u kobiet w ciąży nieodwracalnym niedorozwojem mózgu u płodu i kretynizmem. Dlatego też w Polsce od 1997 roku stosuje się obowiązkowe wzbogacanie soli kuchennej (sól morska niektórych firm jest również wzbogacana) w ten pierwiastek!
 
A jak jest z solą himalajską? Niestety wzbogacana nie jest.
 
W Polsce obserwujemy bardzo duży niedobór jodu w diecie (stąd to wzbogacanie soli). Jeśli nie jesz bardzo dużo ryb morskich lub nie mieszkasz nad morzem, nie masz możliwości pokrycia zapotrzebowania na ten pierwiastek. Może wydaje ci się, że problem cię nie dotyczy, ale niestety niedoczynność tarczycy może rozwinąć się w każdym momencie. Nikt nie ma immunitetu na tą chorobę. A najgorsze jest to, że początkowo objawy, jak i wyniki badań nie wskazują wcale na niedoczynność tarczycy. Rozwija się tzw. subkliniczna (czyli utajona) postać tej choroby a ty w tym czasie nie wiesz co się z tobą dzieje. Nagłe zmiany nastrojów, stany depresyjne, kołatanie serca, rozdrażnienie to tylko niektóre z objawów niedoczynności tarczycy, również subklinicznej, czyli tej, której nie leczy się hormonami! W trakcie rozwijania się choroby możesz sobie pomóc praktycznie tylko (albo aż!) dietą i suplementacją!
 
I uwaga! Możesz nie dopuścić do rozwinięcia się choroby! W takim przypadku, gdzie za nieprawidłowe funkcjonowanie tarczycy odpowiada niedobór jodu, możesz poradzić sobie sama! Tylko kwestia jest taka, żebyś wiedziała, że to właśnie TO!
 
Niestety trafienie na dobrego lekarza endokrynologa graniczy z cudem. Czasem samemu trzeba dokładnie przemyśleć jakie się ma objawy, jak się dba o własny organizm, co się je a czego się w diecie unika.
 
O niedoczynności tarczycy pisałam już:
salt-1778597_1920.jpg
 
Jak już wspomniałam powyżej, sól himalajska, póki co nie jest wzbogacana w jod. I jak również wspomniałam, istnieje małe prawdopodobieństwo, że dostarczysz odpowiednią ilość tego pierwiastka nie stosując soli jodowanej. Chyba, że mieszkasz nad morzem i uwielbiasz spacery w trakcie sztormu (wtedy jodu w powietrzu jest najwięcej), lubisz częste seanse w grocie solnej lub jesz bardzo dużo ryb morskich.
 
Nadmienię tylko, że niestety jedzenie ryb morskich, oprócz dostarczenia jodu, wcale zdrowe nie jest, gdyż ryby morskie są bardzo zanieczyszczone, zwłaszcza te pochodzące z Bałtyku. Jedząc ryby dostarczasz bardzo duże ilości rtęci, ołowiu i nie tylko. Bałtyk to tykająca bomba. W czasie II Wojny światowej do Bałtyku trafiło ok. 50 tysięcy ton broni, również chemicznej! Beczki z bronią rozszczelniają się, uwalniając toksyczne chemikalia! Niestety jedzenie ryb bałtyckich (ale też z innych mórz oraz ryb hodowlanych) to zaproszenie do swojego organizmu wszelkiego typu nowotworów, ale także chorób neurologicznych. Najbardziej niebezpiecznymi z ryb są ryby tłuste i przydenne. Im większe tym gorzej. 
 
Ostatnio, klientka, której miałam napisać dietę, poprosiła mnie, żebym nie uwzględniała w jadłospisie łososia, bo dawała go dziecku a w późniejszych badaniach wyszło mu skażenie radioaktywne. To mówi samo za siebie.
 
Nie będę wam teraz wypisywać co jeść a czego nie, bo nie o tym jest ten artykuł. Jednak zdajcie sobie sprawę z zagrożenia wynikającego z jedzenia ryb morskich. Jako dietetyk nie polecam jedzenia ryb morskich poza małymi wyjątkami. Jod, jak i kwasy tłuszczowe omega 3 można dostarczyć innymi sposobami.
 
 
Wróćmy do soli himalajskiej, bo trochę zboczyłam z tematu.
 
Podsumowując, jedzenie soli himalajskiej w bezpiecznej ilości, czyli w ilości jednej płaskiej łyżeczki na dzień, nie dostarczy nam niezbędnych minerałów, jak choćby magnez i wapń w odpowiedniej ilości. Pozbawi nas natomiast dostarczenia jodu, tak niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania organizmu i prawidłowej gospodarki hormonalnej.
 
Jaką sól zatem polecam? Albo morską jodowaną albo kuchenną, również jodowaną.
 
Wybierajcie mądrze. Czasem warto zastanowić się kto i po co lansuje modę na jakiś produkt spożywczy.


 
 
blog comments powered by Disqus Poprzedni artykuł Powrót do artykułów Następny artykuł